Egzamin z matematyki u profesora Matłoki

Musisz nauczyć się teorii i nie ma szans na ściąganie

Pytania w każdym roku inne, są 3 grupy (3 kolory kartek) i niestety sugerują one też "trudność". Zawsze jest jedna bardzo prosta i jedna trudna grupa, więc można napisać egzamin w 5 min, albo męczyć się 40 min...

Znajomość teorii to podstawa. W zeszłym roku zadania nie były najgorsze, dużo osób zdało w pierwszym terminie ;)

Trzeba ogarniać matmę, tutaj nie sądzę, że teoria się przyda, zadania to zadania - albo wiesz jak rozwiązać, albo nie ;)

W tym roku dwie grupy. Cztery zadania - 2 teoria i 2 obliczeniowe. Stopień trudności na pierwszym terminie - średni. Teorie trzeba wykuć niestety inaczej nie da rady(przykładowe zadania to np. twierdzenie Schwarza, własności wyznaczników, definicja funkcji pierwotnej, całka oznaczona) Obliczeniowe zrobisz bez problemu, jeśli wszystko ogarnąłeś na ćwiczeniach i nie pomylisz wzorów itp. Ściąganie - nie ma szans, chodzi po sali + pomocnicy. Warto przejrzeć kilkakrotnie dane zadanie, bo może okazać się banalnie proste. Na poprawkach podobno nieco trudniejsze zadania. życzę powodzenia!

Trzeba znać wszystkie definicje plus te rzeczy, w których było wymieniane (coś z macierzami, teraz już nie pamiętam co to było). Zadania natomiast - w moim przypadku dało się zrobić uproszczoną metodą, coś tylko musiałem odwrócić/skrócić i ostateczne wyliczenie było proste. Egzamin nie jest ogólnie taki trudny, ale na pewno trzeba się przygotować

Egzamin nie taki straszny jak wszyscy mówią

Warto nauczyć się dokładnie definicji

Kilka grup, krążą niektóre na materiałach WSB2 i chomikuj

jest trudny

Musisz mieć wykutą teorię

Zadania są na średnim poziomie trudności

Więc ogólnie dość trudny

Ale jak matmę zdasz to już później będzie łatwo

Teoria koniecznie

Więc ogólnie dość trudny

trudny

do przejścia - nie jest tak strasznie jak piszą

)