na wykladach nie bylem ani razu, podobno spoko gosc, na zaliczenie bylo do napisania jakas praca, nie pamietam w jakiej formie, wiem ze nie wszystkie zaliczal, ale najwazniejsze oddac ja w terminie.
Dziwny koleś..
Faktycznie na zal można było oddać prace albo napisać jakiś test do ostatniej chwili nas trzymał w niepewności bo gdy oddaliśmy mu pracę w terminie to stwierdził że za dużo tego i będziemy pisać egz ;/ Jednak po pewnym czasie stwierdził że to tylko żart :/ (ładne mi żarty ;PP)
[quote][b]Ewi89 napisał(a):[/b]
Dziwny koleś..
Faktycznie na zal można było oddać prace albo napisać jakiś test do ostatniej chwili nas trzymał w niepewności bo gdy oddaliśmy mu pracę w terminie to stwierdził że za dużo tego i będziemy pisać egz ;/ Jednak po pewnym czasie stwierdził że to tylko żart :/ (ładne mi żarty ;PP)[/quote]
Dokladnie, ale to chyba taki jego ... zart :)
w połowie semestru podyktował 7 luźnych tematów na które można było napisać pracę natomiast druga forma zaliczenia to oczywiście egzamin 3-4 pytaniami otwartymi które w większości powtarzały się z tymi tematami co dyktował. Nie wiadomo czym kierował się oceniając pracę ja dostałam 3 a pisałam dzień przed niespecjalnie przykładając się :P
dr Bujny to na prawde spoko koleś. Broniłam u niego magisterkę jednak na UAMie. Był bardzo pomocny wówczas, nie robił proglemów. Obrona też przebiegała po naszej myśli. Jaki się okaze na wsb to napisze jak będę miała z nim jakiś przedmiot. Pozdrawiam
Ja pisałam pracę i też nie potrafię odpowiedzieć, czym doktor sugerował się przy sprawdzaniu, bo według mnie nie do końca pisałam na temat a dostałam 5, więc szczerze wątpię, czy ją w ogóle przeczytał ;P
wykłady u niego to była tragedia... dosyć nudne a co do zaliczenia to pisałem prace 3 razy bo ciągle coś mu nie pasowało ogólnie czepiał się głównie tego ze nieaktualne dane.
ja tam lubiłam jego wykłady, często mu się nie chciało i jak ktoś proponował,żeby wcześniej skończyć, to puszczał nas nawet godzinę wcześniej :P zaliczneie lajtowe
a na prawie administracyjnym z wykladow jak wyglada koncowy egzamin ? Bo materialu jest fuul bynajmniej to co jest na wykladzie z jego slajdow , jest cos konkretnego na egzaminie ?
W porządku gość. Na warunku (tak wiem, zapewne nie wiele osób w historii miało z tego przedmiotu warunek) dał mi zaliczenie praktycznie za nic, mówiąc, że mam zrobić dobry uczynek, tak jak on zrobił dla mnie :)
jak dla mnie to cwaniak, nie lubie takich ludzi..
na wykladach nie bylem ani razu, podobno spoko gosc, na zaliczenie bylo do napisania jakas praca, nie pamietam w jakiej formie, wiem ze nie wszystkie zaliczal, ale najwazniejsze oddac ja w terminie.
Dziwny koleś..
Faktycznie na zal można było oddać prace albo napisać jakiś test do ostatniej chwili nas trzymał w niepewności bo gdy oddaliśmy mu pracę w terminie to stwierdził że za dużo tego i będziemy pisać egz ;/ Jednak po pewnym czasie stwierdził że to tylko żart :/ (ładne mi żarty ;PP)
[quote][b]Ewi89 napisał(a):[/b]
Dziwny koleś..
Faktycznie na zal można było oddać prace albo napisać jakiś test do ostatniej chwili nas trzymał w niepewności bo gdy oddaliśmy mu pracę w terminie to stwierdził że za dużo tego i będziemy pisać egz ;/ Jednak po pewnym czasie stwierdził że to tylko żart :/ (ładne mi żarty ;PP)[/quote]
Dokladnie, ale to chyba taki jego ... zart :)
żarty żartami ;P ale wiekszość studentów sie na niego niezle wq... A on miał z tego satysfakcje :/
w połowie semestru podyktował 7 luźnych tematów na które można było napisać pracę natomiast druga forma zaliczenia to oczywiście egzamin 3-4 pytaniami otwartymi które w większości powtarzały się z tymi tematami co dyktował. Nie wiadomo czym kierował się oceniając pracę ja dostałam 3 a pisałam dzień przed niespecjalnie przykładając się :P
dr Bujny to na prawde spoko koleś. Broniłam u niego magisterkę jednak na UAMie. Był bardzo pomocny wówczas, nie robił proglemów. Obrona też przebiegała po naszej myśli. Jaki się okaze na wsb to napisze jak będę miała z nim jakiś przedmiot. Pozdrawiam
Ja pisałam pracę i też nie potrafię odpowiedzieć, czym doktor sugerował się przy sprawdzaniu, bo według mnie nie do końca pisałam na temat a dostałam 5, więc szczerze wątpię, czy ją w ogóle przeczytał ;P
A ludzie, którzy nie oddali prac pisali jakiś egzamin, nie pamiętam niestety jak dokładnie wyglądał.
wyklady nawet do posluchania, na zaliczenie jest do napisania praca i musi byc napisana dokladnie wedlug jego wytycznych
on jest spoko, mówi ciekawie i nie robi na zaliczeniu problemów
nie warto ściągać bo się można przejechać
wykłady u niego to była tragedia... dosyć nudne a co do zaliczenia to pisałem prace 3 razy bo ciągle coś mu nie pasowało ogólnie czepiał się głównie tego ze nieaktualne dane.
ja tam lubiłam jego wykłady, często mu się nie chciało i jak ktoś proponował,żeby wcześniej skończyć, to puszczał nas nawet godzinę wcześniej :P zaliczneie lajtowe
ok:)
Jako wykładowca zrobił pozytywne wrażenie :) zazwyczaj kończył wykład wcześniej. egzamin każdy zdał :)
a na prawie administracyjnym z wykladow jak wyglada koncowy egzamin ? Bo materialu jest fuul bynajmniej to co jest na wykladzie z jego slajdow , jest cos konkretnego na egzaminie ?
U nas na egzaminie siedział w większości i czytał ksiązką z dwa razy tylko przeszedł się po sali
Tak szczerze olewał sobie wykłady i przychodził kiedy mu się chciało .....
W porządku gość. Na warunku (tak wiem, zapewne nie wiele osób w historii miało z tego przedmiotu warunek) dał mi zaliczenie praktycznie za nic, mówiąc, że mam zrobić dobry uczynek, tak jak on zrobił dla mnie :)
bardzo fajny wykładowca
bardzo w porządku :)